Moja strona

                                                                        GUCCI

   Trasa w ramach Ceremonials znacznie różniła się od tej promującej Lungs nie tylko pod względem repertuaru, dekoracji sceny czy samej skali przedsięwzięcia, ale także jeśli chodzi o stroje. O ile podczas pierwszych koncertów Flo zazwyczaj miała na sobie ubrania znalezione w lokalnych second-handach o tyle tym razem w grę weszły suknie od największych światowych projektantów. Oto opis współpracy Florence z włoskim domem mody Gucci.

Styl Florence sprawił iż była inspiracją podczas tworzenia najnowszej kolekcji. „Kiedy pracowałam nad tą kolekcją, myślałam o silnej i jednocześnie tajemniczej muzie. Florence jest tego rodzaju kobietą. Poznałam ją w Los Angeles podczas rozdania nagród Grammy i absolutnie mnie ujęła jej osobowość. Jest silna i posiada umiejętność hipnotyzowania publiczności. Jest pewna siebie, a jej wizerunek idzie w parze z kobietą Gucci”.

Jak Flo zareagowała na to, że została muzą Gucci i że podczas najbliższej trasy będzie nosić suknie idealnie odtwarzające jej sceniczny wizerunek? ‘Byłam niesamowicie zaszczycona kiedy dowiedziałam się, że moje występy częściowo zainspirowały Fridę do stworzenia kolekcji, którą zresztą jestem totalnie oczarowana- sukienki wydają się być idealne dla moich koncertów, kolory, kształty ruch tkaniny. Jestem bardzo wdzięczna i nie mogę się doczekać kiedy w końcu będę mogła występować w nich na scenie!’

W tym czasie Florence and The Machine byli w trakcie dawania siedemnastu koncertów w Ameryce Północnej, m.in. supportując zespół U2, był to więc idealny moment by pokazać światu te niesamowite kreacje. Wszystkie pochodzą z kolekcji haut couture jesień/zima 2011, a motywem przewodnim jest połączenie stylu lat 40. i 70. XX wieku- przezroczyste materiały, zabudowania pod szyją wykończone kaskadami jedwabnych róż, wszystko eleganckie i jednocześnie dramatyczne.

Moment współpracy Florence z Gucci okazał się przełomowy- od tej pory wszystkie stroje sceniczne Flo miały już wyglądać tak dostojnie i szykownie, jednocześnie nie zatracając niespokojnego ducha FATM. Trasa koncertowa Ceremonials liczyła 126 koncertów i występów festiwalowych a kiedy nadszedł moment zakończenia ery drugiego krążka ostatnimi 37 występami w USA i Europie, okazało się że Flo po raz kolejny będzie miała na sobie metkę Gucci.

Kolekcja jesień/zima 2012/13 charakteryzuje się romantyczną ale nowoczesną estetyką idealnie pasującą do dramatycznej zmysłowości Florence.

Patrząc na Flo ubraną w te piękne suknie trzeba przyznać, że ona ich nie nosi. Ona je ożywia. Sprawia, że jej osobowość łączy się z kreacją i powstaje niepodzielna całość oparta na idealnej symbiozie. 

        gucci

  gucci

                                                                                                    ALEXANDER McQUEEN

32. gala rozdania nagród Brit Awards odbyła się 21 lutego 2012 roku w Londynie. Florence and The Machine byli nominowani w dwóch kategoriach – ‘Album Roku’ oraz ‘Artystka Roku’. Niestety jedną i drugą statuetkę musieli oddać na rzecz Adele, która stała się triumfatorką owego wieczoru. Mimo wszystko zespół świetnie się spisał podczas ich galowego widowiska, wykonanie ‘No light No light’ uznano za jedno z lepszych wystąpień na Brits, a Flo przepięknie prezentowała się w swoich kreacjach, które przedstawimy w dzisiejszym wydaniu Szafy Florence.

‘Britsowa’ garderoba nie była zróżnicowana jeżeli chodzi o metki- Flo pozostała wierna jednemu projektantowi i chodzi oczywiście o Alexandra McQueena (pod jego nazwiskiem pracowała dyrektor kreatywna Sarah Burton).

Na czerwonym dywanie Flo pojawiła się w bladoróżowej, eterycznej sukni z asymetrycznym dołem. Oryginalny projekt został nieco zmodyfikowany na potrzeby Florence- zdecydowała się ona na dodanie szyfonowych rękawów oraz zrezygnowała w z metalicznego motywu, którego natomiast użyła przy butach. No właśnie, buty! Bardzo ciekawy model (oczywiście również McQueen) z ekstrawagancko wyciętym koturnem w kształcie sierpa. Jeśli chodzi o biżuterię Flo postawiła na ciężkie ozdoby na dłonie, przypominające szykowne kastety.

Podczas wspomnianego już wcześniej rewelacyjnego występu, Flo zmieniła kreację na kolejną, idealnie wpasowującą się w klimat ‘No Light No Light’. Suknia w kolorze ecru, ze złotymi wstawkami znów przeszła małą zmianę i różniła się od oryginalnej wersji. Zdaniem wielu wariant, w którym wystąpiła Florence prezentował się o wiele lepiej od tego na wybiegu. Przezroczysty dół nadał kreacji lekkości i zwiewności, nie wspominając już o tym, że odsłonił floręsowe nogi!

Po całej właściwej gali przyszedł czas na After Party, które odbyło się w Soho House. Nie mogło tam oczywiście zabraknąć Rudej! Florence przejęła stery DJa i szalała do swoich ulubionych kawałków w jeszcze innej sukience, która stylem przypominała te wcześniejsze (nic dziwnego, wszak pochodziły one wszystkie z jednej kolekcji Spring 2012). Wdzianko bardzo skąpe, biorąc pod uwagę porę roku, ale niezwykle efektowne! Po szyją sukienka zwieńczona była wysokim żabotem, ale nie dajcie się zwieść- schodząc w dół, coraz bardziej obnażała naszą Florence- zaczynając od głębokiego dekoltu, kończąc na, delikatnie mówiąc, skromnej długości. Do tego niezwykle oryginalne buty i mała torebka z motywem czaszki.

    A. McQueen

                                                                                           Luisa Beccaria

18. lutego w Brixton Academy w Londynie odbyła się coroczna gala rozdania nagród NME Awards. Florence pojawiła się w kreacji od Luisy Beccarii z najnowszej wiosennej kolekcji Ready-To-Wear 2015. Błękitna jedwabna suknia z przezroczystą czarną narzutą pokrytą kwiecistymi aplikacjami w połączeniu z torebką-plecakiem w kowbojskim stylu – w takim stroju Florence wyglądała dosć… oryginalnie.

Orange Warsaw Festival 2014

Na Orange Warsaw Festival 2014, Florence wybrała zwiewną kwiecistą sukienkę z jesiennej kolekcji Luisa Beccaria Ready-To-Wear 2014. Sukienka była nieco zmodyfikowana i różniła się od oryginalnej wersji z wybiegu.

      L.Beccaria

                                                                                                         KARL LAGERFELD - CHANEL

Dzień 8 paryskiego Fashion Week zdecydowanie i bezapelacyjnie należał do francuskiego domu mody Chanel. Dyrektor artystyczny Karl Lagerfeld uwielbia zadziwiać oraz sprawiać, że jego pokazy mody są niepowtarzalne. Nie zawiódł i tym razem- w tym roku wybieg stał się… kawiarnią. Paryski Grand Palais na potrzeby jesiennej kolekcji marki przekształcono w brasserie czyli połączenie restauracji z kawiarnią o nazwie ‚Brasserie Gabrielle’ (Gabrielle to prawdziwe imię założycielki domu mody- Coco Chanel).

Na pokazie nie mogło oczywiście zabraknąć wieloletniej muzy Karla- Florence. Na co postawiła w tym roku Flo? Oczywiście Chanel + delikatna zdrada w stronę Saint Laurent!

                                             Chanel

                                                                                                      VILSHENKO

Vilshenko to marka stworzona przez Olgę Vilshenko- Rosjankę, która w świecie mody zadebiutowała w 2010 roku. Sama projektantka mówi, że „Vilshenko to fuzja niekonwencjonalnego wschodniego dziedzictwa, artyzmu i folkloru z zachodnią domeną couture w wyniku której powstają wystawne kolekcje”. Ten rosyjski dom mody coraz bardziej zyskuje na popularności, a matką jego sukcesu, oczywiście oprócz głównych twórców, jest niewątpliwie Florence, która od kilku lat stale wspiera markę promując ją podczas publicznych wystąpień. Widząc Flo w ubraniach sygnowanych brandem V. można odnieść wrażenie, że są one szyte specjalnie z myślą o niej- mają w sobie tą samą oryginalność, takie samo umiłowanie do maksymalizmu, niebanalność, nietuzinkowość, eteryczność i cząstkę czegoś magicznego.

Miłość jest absolutnie dwustronna, o czym świadczą wywiady z obiema paniami:

Florence:

„Zauważyłam te wzorzyste suknie w jakimś magazynie i automatycznie dostałam obsesji na ich punkcie, zrobiłam internetowy rekonesans co to za marka. Vilshenko. Robią niesamowite sukienki inspirowane stylem vintage, ale o nowoczesnym kroju, jestem ich wielką fanką!”

Olga natomiast na pytanie jakie kobiety ją inspirują odpowiada:

Jest kilka takich kobiet, które absolutnie podziwiam, wszystkie są z różnych sfer. Uwielbiam energię Natalii Vodianovej i Florence Welch- te kobiety lecą na szybkim biegu i nadają pędu wszystkiemu co tworzą.” 

Mówi też, że po raz pierwszy zdała sobie sprawę z tego, że ludzie kochają to co tworzy właśnie dzięki Florence, która zaczęła zamawiać jej ubrania.

 „Znałam ją i uważałam za świetną piosenkarkę, poza tym uwielbiałam jej styl, więc jak ona zainteresowała się moją kolekcją to oszalałam z radości!

                                                                                 Vilshenko

 



Dodaj komentarz






Dodaj

© 2013-2024 PRV.pl
Strona została stworzona kreatorem stron w serwisie PRV.pl